We’ve updated our Terms of Use to reflect our new entity name and address. You can review the changes here.
We’ve updated our Terms of Use. You can review the changes here.

Wodogrzmoty

by Pan Trup

supported by
/
  • Streaming + Download

    Includes unlimited streaming via the free Bandcamp app, plus high-quality download in MP3, FLAC and more.

      17 PLN  or more

     

1.
Znak trzeba dać – jego plan znów pójdzie w piach kiedy znów karzeł olbrzym rusza bat, nad tobą chce stać Stoi, groźny, choć ma spuszczone spodnie Boisz się, kto przytuli cię, gdy wrócisz do domu Małostkowi kabotyni drą się głośno, a słyszysz ich płacz Nie da się z nimi żyć; co jest nad? Rób metaświat Cietrzew się – każdy wie, jak traktuje się zwierzę Jest ze mną nadkierownik planet i map Tak żyć, że gdy patrzę w lustro nad ranem wiedzieć: nie musiałem tak żyć, lecz chciałem Na pewno zbawi nas w pełnym słońcu chłodny wiatr To jedno głaszcze nas – w pełnym słońcu chłodny wiatr…
2.
Spiesznym samochodem by utopić świat ruszam dziś nad morze nocą Niech dryfuje wpław Mój spokój na gwałt Tak się będę śmiał Coś tu jest nie tak, niemoty nie chcę zwiedzać miast Latać z pingwinami będę poznać chcę ich strach Pytam ją, czy w to gra taki termin padł Nuciła tylko: „tak” Suniemy do gwiazd
3.
Zgwiazda 03:28
Pukam z trumny, lecz oddycham słucham spadających gwiazd Chyba słyszysz, jak cię pytam? Miriam, pojedź ze mną dzisiaj Wypłowiała, sina gwiazda czarny, wypolerowany blask Byłem prorok i ladaco wielokolorowy szpak Ruda małpa z apaszkami Mamy się odwrotnie za nic Czy mnie oni, tak jak ja ich? Proszę tańczyć, błogosławię Odwróciłem swą wigilię dobry, planowany żart Z braku środków pomyślałem: pójdę w prąd i pójdę wspak Kosmos mnie w tak ciasnym niebie w ciepłych krajach życie pędzę Głodny byłem niepotrzebnie Niech ostatnich gryzą psy (A tych psich niech gryzie wilk) Zamieszkałem w czarnej chacie Złu złoczyńcy czynią zadość ale tańczyć trzeba dalej no i my tańczymy dalej Niechaj powie David Bowie co pojechał w niebo po nic jak się głośno z niego śmieją? jest mężczyzną czy poetą? Oby świat ocalał dalej Został Pop i długo nic Czarna gwiazda, czarny humor Spakowany jestem: Zgwiazda Oko zieleń, oko czerwień Wyjechany jestem: Zgwiazda
4.
W rzece Wiśle pławią się gołębie Wyglądają jak łabędzie zupełnie Za karmienie, także siebie, karą grozi głodny aktywista Pies pomylił drogę i powąchał przodek To niebieskie nad nami to ocean bo jak wiemy często przecieka Latają pod nim w postaci gołębi jedni drudzy w postaci łabędzi Psy, Jaszczury, Barany drugie tyle jeszcze przed nami To nie nazwy drużyn piłkarskich towarzystwo adoracji Nasza płyta pośmiertna będzie hitem trzeba tylko chwalić publikę Psy, Jaszczury, Barany drugie tyle jeszcze przed nami To niebieskie nad nami to ocean..
5.
Bezpaństwo 03:00
Kiedy wschód brudzi noc, to wiem co się spsuło, to było złe Który raz idę sam się wlec? Nie ma komu machać cześć Gdzieś ten słój z talentami skrył? Zwodzi mnie mój zdradziecki zmysł Dłubię w skale, zatracam węch niby pański niewierny pies Mam wiele do zrobienia lecz nie wiem jeszcze co I gdy tak spaceruję to co się okazuje? Sieć ulic to jest wybieg labirynt toczy krąg Nie kurczy się, nie puchnie ta bieżnia się zapętla Spotkałem jakąś damę myślałem, że to ty Ponownie mi się śniłaś i znów byłaś niemiła Myślałem, by wyjechać Czy już rzuciłaś męża? I co u ciebie słychać? Dlaczego mnie nie spytasz? Ssaki, ptaki i anioły! Samoloty i gawrony! Wy! Na górze i na ziemi! Niezgodności są w naturze Tablice nie wskazują To z twarzy wyczytuję Tędy wiedzie szlak właścicieli psów bez psów Suk bez psów
6.
Czy pasują ci podróże ukradzionym samochodem? Gdzieś czytałem, że do tego niepotrzebne są pieniądze Z brudasami, cały w błocie, już jechałem autostopem Mówię głośno, chcę do świata: świat jest na zachodzie Jadę, idę, jadę Półprzystanek nam stanowił blond w Teksasie chudy lekarz Rewolwery po kieszeniach, czyste igły i śmiech dziecka Rzeka whisky, tłuste panie. Jechać! W poczochranych głowach daliśmy namieszać Jechać, jechać, jechać Powiem, przyjacielu, nie ma dobrych kobiet Szczerze mówiąc, piękne panie, to wynika już z założeń Ale krzyczę, przyjacielu, nie ma też kolegów Byłem w świecie, mówię dobrze: świat wszędzie wokół Jadę, idę, jadę
7.
Wałkonie 05:30
Mówię, że skończę w piekle Ty – że skończymy razem ja – że to właśnie powiedziałem Płynie czas a my wciąż nie mamy żon W razie skarg, twierdzimy, że jeszcze ich nie chcemy mieć Interesują nas kobiety lecz te zajęte, i nie poetki Wszystkie kobiety są córami pierwszej Ewy Połóżmy się, czekajmy Czas sam przyniesie zmiany Bo godnie jest i pięknie wziąć leżeć i cierpieć Lecz jak tu nie bać się śmierci? My tu ją pozdrawiamy Za rzadko patrzymy w morze Za rzadko patrzymy w morze Ta amatorska myśl że nie masz już czym żyć Wszystkie kobiety córami pierwszej Ewy Boże mój! W cośmy się wkopali Ażebyśmy się byli nie narodzili Ta amatorska myśl że nie masz już czym żyć Optymizm z egoizmu Połóżmy się, czekajmy… Rozpusta to też jest sztuka jej potrzebna dzielna dusza Naszym znakiem będzie kwiat Kwiecień to jest dla nas czas Rosną nam siwe włosy i z niedostatku puchną mordy Wiecznie zakochani, ale zawsze bez pieniędzy, zawsze Puszczam pracę dorosły świat nie ma marzeń Ich świat to nieznośne i przykre bzdury Przepych cieszy tylko nędzę Czy ty widzisz, jak się cieszę? Połóżmy się, czekajmy…
8.
Oto ogłoszenia mam: częstotliwość braków gra Życie to shopping jest zapomniałem słowa „nie” I ponownie grzecznie wnoszę nie zabijać drozdów, proszę Z P. Sorrentino w niebie wielu chce być różnych innych Bolesna sprawa Prawda banalna Nie jest cudownie Nie jest znów źle Życie to czekanie jest W wyśnionych ciepłych krajach tam nie będę hurys miał ale którąś, którą chcę A od rodzonej matki mej słyszeć potok prostych słów: cudownie nie było. Nie było, wiem lecz nie było bardzo źle Pustą weź walizkę w rękę w drugą serce lekkie Jeśli nam paliwa starczy może pojedziemy razem Miłość, gdy jest miło nie pasuje mi to wszystko Miłość czy cierpliwość? Miłość albo litość Cisza to nie pustka to słodka muzyka Uwolnić drozda, wnoszę Znowu bardzo proszę
9.
Bzdureń 03:38
Który to ten z raju Adam który pierwszej Ewie figle spłatał? Jego nieeleganckie zachowania – w ich przyjemnych skutkach można się odradzać Dureń, dureń! A ten Adam – całkiem spory cwaniak chociaż sam dębiał na widok jabłka Ewę z raju wygnał, mieszka sam tam ale z takim rajem w samotności, to do diabła Hooray, hooray! Chwalę ci swobodę działania Chwalę także wolność zaniechania Z dwóch dróg trzeba wybrać jedną Tę jedną wybiorę na pewno Niebo gwieździste pod ręką Ostrza piekielne nade mną Z dwóch dróg trzeba wybrać jedną Jedną wybiorę na pewno
10.
Pojmij mnie, rozum też, tego chcę Ja się sama nie rozumiem, a więc puszczam w ruch, zwiedzam świat tym, co mam Mam granice, moje ciało to ja Męką jest być kobietą Wrogów liczyć w swych snach Wpuszczać wojska w ciasne włościa Pustostany wróg bierze sam Jeden z nich, fircyk zły, lotny był nie pomagał nawet dawany krzyk Coś nie tak było z nim, nie chciał nic czy on wiedział, jaki szykuję zysk? Pielgrzym-poganin ten bredził że za dalą jakąś wciąż tęskni lecz w tych swoich obowiązkach o innych wziął i zapomniał Cały dzień spał by w pełną iść noc I brać ją za bark i mówił to wprost: "Kto wybrał noc młodym już nie będzie nigdy" Porzuciłam, bo kto inny jedną z mąk ukrócił słusznie, słusznie Wołam ciemne ogniste popędy Woła mnie to po-wołanie Wielką męką jest być kobietą gdy obce wojsko wdziera w interior Jak możesz winić mnie za to że wybrałam jednak Armando? On w dzieciństwie najgłośniej bekał i trolia jego najlepsza Wybrałam jednak Armando lubił widzieć mnie nago Choć mówił wszystko kolegom mam podziw dla jego dużego Ego
11.
Yoko Yo Ono 03:00
Cóż poczyniłby tłusty pan Balzak? Rzuciłby na ziemię i podeptał frak A ja drążę, gdzie ta słodycz ta, o którą wojny toczę? Może u końca damskich nóg Tam ma być ukryty skarb, mityczny święty Graal święty spokój Brak innych zainteresowań, bo po co się stresować Bez pretensji, upuszczać tylko chuć Świat, który widzimy nie jest tym właściwym Niby to komedia a często mnie rozsierdza Ciągle drążę, gdzie ta słodycz ta, o którą wojnę toczę? Tam, gdzie kres ma pani brzuch Zazdrość – to nie jest rozkaz jest, nie ma co żałować Żadna strata – móc sobie wędrować w szarych korowodach Zastój mózgu – wyciskać soki z żądz Śmiem taki koncept mieć jego bratem pusty śmiech Ha! Ha! Ha! Ha! zmyśliłem to wszystko.
12.
Przywiązywać się do rzeczy jest niedobrze, ktoś powiedział, bo ten zakochał się ponownie i już wiedział, że to nie jest to Czasy, kiedy starsze panie z ciemnych okien podglądały nas Czy nuciły coś wesoło, własny przebój, czy się śmiały – błąd? Szlagier przeszłych lat – spokój Gdzieś zgubiona perła – spokój Brak stęsknionych dam – spokój Wściekła broń – spokój Setki ciał, których nie dotknę, nie dlatego, że się kończy czas I by pływać w obie strony on umiał, złote sztaby bym dał A mieć w ojcu przyjaciela to as i najmilszy fakt Że wybaczać sobie trzeba, usłyszałem, więc poszedłem w dal Przeszłość minus ciemność = spokój Znaleziona perła – spokój Robi wszystko, sedno – spokój Zwykle, przyszle, teraz – spokój
13.
Nic, że ciepłe noce krótkie Nic, że nasze matki umrą piękne Życie jest piękne Nic, że nasze dzieci umrą Matki naszych dzieci pójdą piękne Życie jest piękne Nie ma już przeszłości, nie ma była i odeszła Ostry zimny wietrze, znieś mnie na powierzchnię Krew i czas niech płyną w parze Zadanie takie Zmylić wszystkie nurty nagle bezprzykładnie Lepkie te menela ręce Studentek spojrzenia chętne piękne Życie jest piękne Najciekawsze jednocześnie - Lepsze dni przed nami jeszcze piękne Życie jest piękne Nic, że ciepłe noce krótkie Nic, że nasze matki umrą piękne Życie jest piękne Nic, że nasze dzieci umrą Matki naszych dzieci pójdą piękne Życie jest piękne Nie ma już przeszłości, nie ma…
14.
Wolne chwile 03:01
Miasta, których jeszcze nie znamy są nam przyjazne Ludzie, których tylko mijamy są najładniejsi Może się wydawać, że co najlepsze przed nami Muszę jednak pamiętać wszystkie samarytanki sprawne W wolnych chwilach staram się robić wszystko, by móc robić co chcę, gdy chcę samotnie Wykonuję kwadratowe ruchy bynajmniej dla sławy zabawy Jeśli się rozmieniać na drobne, to tylko za grube pieniądze Wykonuję kwadratowe ruchy przynajmniej dla zasady lojalnie Ach tak, lato jest, chce mi się spać W wolnych chwilach szybki czas Wolny czas wyciskam jak szmatę, żeby nie leciał przez palce A ze słowem „nadzieja” żeni się inne – ma na imię „marzenia” potrzeba Wychodzi mi jednak wszystko na to, że trzeba istnieć po-mału Wykonuję kwadratowe ruchy przynajmniej pod prądem Ach tak, blady padł na mnie strach Warto dbać o swoją twarz Każdą część mam na sprzedaż ale zbyt nisko stoję w cenach

about

Zespół (wielce) rozrywkowy Pan Trup nagrał „Wodogrzmoty” w Krakowie przy Kochanowskiego w Studiu Nonagram w składzie:

Maciej Mazurkiewicz – gitara, kalimba, ukulele
Łukasz Rączka – bas, chórki
Artur Rębisz – perkusja, chórki, trójkąt, gitara acquastic
Tomasz Samołyk – wokal, przeszkadzajki, w tym guiro, chórki
Łukasz Wolak – klawisze, kalimba, chórki, a i gitara solo

Gościnnie, lecz u siebie, na trąbce zagrał maestro Konrad Pisera

credits

released July 31, 2020

Muzyka: Łukasz Wolak, Mirosław Osika, Maciej Mazurkiewicz
Teksty: Maciej Mazurkiewicz

Mix i mastering: Michał Korzeniowski ze Studia Nonagram
Produkcja: zespół Pan Trup

license

all rights reserved

tags

about

Pan Trup Krakow, Poland

Marysia Beer (perkusja),
Maciej Mazurkiewicz (gitara),
Łukasz Rączka (bas),
Tomasz Samołyk (wokal),
Łukasz Wolak (klawisze)

contact / help

Contact Pan Trup

Streaming and
Download help

Report this album or account

If you like Pan Trup, you may also like: